Breaking News

czwartek, 18 sierpnia 2011

DLIFLC i Vocabulearn

Witaj drogi czytelniku!






Trafienie na tego bloga nie gwarantuje mi, że również przeczytasz inne ważne wpisy publikowane na moim drugim blogu - Blog o nauce języków obcych. Z tego powodu dziś przekieruję Cię na tamtą stronę byś nie przeoczył bardzo istotnych i wartościowych kursów nauki chińskiego (jeden zupełnie darmowy), które aktualnie tam opisałam.

Ostatnie dwa artykuły, które zostały tam umieszczone uważam za bardzo istotne dla osób zainteresowanych nauką języka chińskiego mandaryńskiego. Ukazały się tam a nie tu, ponieważ na Blogu o nauce języków obcych staram się pisać bardziej ogólnie o nauce w ogóle i sposobach/programach służących do nauki, dostępnych do poznawania bardzo wielu różnych języków. Warto, aby o opisywanych pozycjach dowiedziały się osoby zainteresowane nauką również innych języków, które to osoby niekoniecznie zajrzałyby na Bloga o języku chińskim ;). Nie widzę zbyt dużego sensu w umieszczaniu tej samej treści na dwóch różnych stronach.

Zachęcam Cię do przeczytania wpisów, w których opisywany przykład dotyczy języka chińskiego:


oraz



wtorek, 9 sierpnia 2011

Tradycyjne czy Uproszczone Pismo Chińskie?

Jest to pytanie, które powinien sobie postawić każdy uczeń przed rozpoczęciem nauki języka chińskiego. 'Powinien', ale czy to robi? Czy na prawdę każdy ma wybór??






W dzisiejszym świecie nikt już nie kwestionuje decyzji o nauce języka chińskiego. Chiny stały się bardzo istotne. Najróżniejsze źródła informacyjne przekonują, że Chiny staną się światową potęgą i to na przestrzeni najbliższych lat.
W związku z tym, coraz więcej osób zaczyna rozważać możliwość nauki, właśnie języka mandaryńskiego.

Najpierw podejmujemy decyzję o nauce języka, po czym kierujemy się do najbliższej księgarni w poszukiwaniu jakiegoś kursu. Ewentualnie na szybko przeglądamy sieć i zamawiamy jakąś polecaną pozycję do nauki chińskiego.
Wracamy do domu z zakupionym podręcznikiem, bądź po kilku dniach oczekiwania, ten przychodzi do nas pocztą. Tak czy inaczej, wreszcie jesteśmy w posiadaniu wymarzonej książki. Czytamy wstęp i zaczynamy edukację. Później już kroczymy drogą przetartą przez nasz podręcznik..

Zdecydowana większość popularnych i polecanych podręczników do chińskiego uczy uproszczonego pisma. My ludzie patrząc jedynie na słowo "uproszczone" oddychamy z ulgą i jesteśmy przekonani, że skoro uproszczone to niewątpliwie łatwiejsze do nauki. Wspaniale. Zatem uczymy się tego 'łatwiejszego' nie zastanawiając się nad tym tematem ani chwili dłużej.
Tymczasem ten wybór jest niezwykle ważny.. bo co jeśli po drodze, w miare zdobywania wiedzy o języku chińskim i Chinach, uderzy nas bardzo silnie pytanie - czemu wcześniej nie zastanowiłem się jakiego pisma powinienem się uczyć? Uproszczone pismo niekoniecznie musi być łatwiejsze i ładniejsze i bardziej przydatne.

Wikipedia podaje:

"(...)Ważniejsze współcześnie używane odmiany to:
tradycyjne pismo chińskie – składa się ze znaków używanych w praktycznie niezmienionej formie przez ostatnie ponad 2 tys. lat; ma status pisma urzędowego na Tajwanie, w Hongkongu i Makau

uproszczone pismo chińskie – powstałe na skutek reformy zapoczątkowanej pod koniec lat 50. w ChRL; uproszczono ponad 50% znaków; jako pismo urzędowe jest używane także w Singapurze; jego rola systematycznie rośnie, bo znajomość pisma uproszczonego ułatwia mieszkańcom Hongkongu, Makau i Tajwanu robienie interesów na kontynencie(...)"

Pismo tradycyjne powstało na drodze ewolucji. Znaki z przed kilku tysięcy lat ewaluowały i doszły do określonej formy, w któej trwają już ponad 2 tys. lat! Jest to niezwykle cenny dorobek kulturowy. Znaki są pełne wdzięku i znaczenia.

Pismo uproszczone przerwało ewolucyjną ciągłość wielu znaków. Ilość kresek została nieraz bardzo drastycznie zmniejszona, tym samym ujmując wiele logice znaku. Tak jak np. znak odpowiadający słowu "koń" już nie ukazuje '4 jego nóg'. Zwierze to straciło swoje nogi.. wiele znaków zostało potraktowanych w ten sam sposób, często nawet o wiele brutalniej..
Pismo uproszczone z pewnością zaczyna być coraz bardziej popularne. Nie mówię tu o uczniach zagranicznych, którym często po prostu jest odgórnie narzucany wybór tego akurat systemu pisania (patrz podręczniki do chińskiego, jeśli chcesz uczyć się pisma tradycyjnego to musisz mocniej szukać. Oczywiście można znaleźć, pod warunkiem że się wie, że nie chce się uczyć uproszczonego, ale tradycyjnego systemu pisania. Bez świadomości wyboru, z góry przyjmuje się i podąża 'uproszczonym szlakiem").

Który system lepiej opłaca się opanować? Zainteresowani tematem wiedzą, które regiony stanowią ekonomiczną strefę Chin.. i te regiony ustawowo posługują się tradycyjnym pismem.
Niektórzy twierdzą, że kiedyś i w nich zakróluje uproszczona wersja, ale tego nikt na prawde nie wie.

A co na to rodowici mieszkańcy Chin, Tajwanu, którzy wychowali się na piśmie tradycyjnym?
Ostatnio miałam możliwość zadać to pytanie kilku osobom i odpowiedziały mi zgodnie, że nie godzą się z dokonanymi uproszczeniami, że te odebrały duszę znakom. Wiele znaków już nie przypomina tego co reprezentuje. Tradycja została przerwana. Twierdzą, że znajomość tradycyjnego pisma pozwala im rozumieć uproszczone pismo. Wiele chińczyków mimo wszystko używa uproszczonego pisma, ale i tak szanse, że tradycyjne pismo zaniknie są bardzo małe. Ludzie się z nim identyfikują. Jest ono nie tylko piękne i uduchowione, eleganckie i w dobrym stylu. Ono reprezentuje wieloletnią tradycję i rzeczywiście jest w nim coś tajemniczego, przepełnionego magią.

A co HSK na tradycyjne pismo?
Podobno (informacja nie jest potwierdzona) można poprosić o egzamin w tradycyjnym piśmie. Znam również przypadek, który pomimo prośby z jakiegoś względu otrzymał wersję uproszczoną, jednakże nie potrafiąc pisać uproszczonych znaków, część pisemną po prostu napisał znakami tradycyjnymi, co ostatecznie nie miało znaczenia dla wyniku egzaminu.

------------------------------------------------------------------------------------
Kiedy tylko zaczęłam przeglądać róznice pomiędzy obiema wersjami, zagłębiać się w ten temat, czytać i pytać mieszkańców Tajwanu, wtedy natychmiast zauważyłam, że pismo tradycyjne, być może składa się z większej ilości kresek, ale nic nie równa mu się w żadnym względzie.

Po roku nauki nie umiem pisać bardzo wielu znaków, dlatego nie jest mi szczególnie żal. Nie widzę innej możliwości. Chcę nauczyć się tradycyjnego pisma. W związku z tym moje wpisy na blogu, lekcje z czasem będą poddane korekcie. Jeden znajomy, mieszkaniec Tajwanu napisał mi:
"Jeśli na prawdę kochasz znaki chińskie to powinnaś się uczyć tradycyjnego pisma."
I tak zrobię. Cieszę się, że miałam ten wybór. Jeszcze nie jest zbyt późno na tą zmianę. Teraz jest idealny na to moment. Dodatkowo los jak zawsze mnie prowadzi i w odpowiednim czasie wrzucił mi w ręce kurs słownictwa "Vocabulearn" z tradycyjnym zapisem ;) ( Widać tak mi pisane, ciekawe gdzie dalej mnie to zaprowadzi ;) )

Ty, drogi czytelniku, jeśli dopiero zastanawiasz się nad nauką chińskiego, dobrze przemyśl sobie po co chcesz nauczyć się języka chińskiego, i co w nim Cię interesuje-a to pozwoli Ci otrzymać Twoją odpowiedź na to pytanie i uchroni przed potencjalnym błędem.

Co wybierzesz/wybrałeś? Pismo tradycyjne czy uproszczone? I czemu? Śmiało pozostaw komentarz! :)

http://jimmiescollage.com


wtorek, 2 sierpnia 2011

Minął rok nauki języka chińskiego... -czas podsumowania i refleksji






Wielkrotnie w życiu podejmowałam próbę nauki języka chińskiego mandaryńskiego. Zawsze odnosiłam porażkę. Czas mijał i ponownie coś wewnątrz kierowało mnie do poznania tego języka. Życie zaczęło coraz częściej stawiać go na mojej drodze, a ja tak bardzo umiejętnie go wymijałam. Aż w zeszłym roku przepełnił mnie niewyjaśniony przypływ entuzjazmu związanego z chińskim. Entuzjazm szybko przerodził się niemal w obsesję(czego wynikiem jest ten blog ;))

Nie wiem czemu, nie wiem skąd, nie wiem po co. Nagle poczułam, że po prostu muszę się tego języka wreszcie nauczyć, że już teraz nadszedł właściwy na to moment, że jestem gotowa i tym razem podołam. I rzeczywiście. Myślę, że teraz jestem bliżej osiągnięcia tego celu, niż kiedykolwiek.

Nie pamiętam dokładnie, kiedy przystąpiłam pełna wiary do nauki języka chińskiego. Niestety, żaden z moich blogów nie dokumentuje tego momentu, bowiem blogi założyłam nieco później, w momencie gdy już byłam zafscynowana tym językiem. Było to jednakże, jeśli dobrze sięgam pamięcią w mniej więcej tym samym czasie, który mamy teraz, tyle że rok temu.

Ten rok nie upłynął w skupieniu na samej nauce, lecz głównie na poszukiwaniu odpowiadającej mi metody, dzięki której nauka byłaby w moim odczuciu skuteczna i z którą byłabym w zgodzie.

Próbowałam wielu kursów, w tym Pimsleura, Assimila (którego zaprzestałam ponieważ mam go w języku francuskim, którego nie znam , a istnieje prwdopodobieństwo że przeprowadzę eksperyment nauki tego właśnie języka, zatem na chwilę obecną nie chcę się z nim w ogóle zaznajamiać; co nie będę ukrywać szczególnie wpłynęło na moj brak postępów w języku chińskim, bowiem właśnie Assimil bardzo mi odpowiadał..).

Przerobiłam też jeden podręcznik na poziomie bardzo podstawowym; zajrzałam do kilku innych, ale ostatecznie nie odpowiadała mi ich forma ( wyobraźcie sobie, że istnieją podręczniki do chińskiego nie zawierające znaków chińskich! albo dla odmiany mają znaki a nie mają pinyin, albo jeszcze inaczej, mają pinyin, ale nie mają wskazanych tonów..... ;] )

Obejrzałam conjmniej 15 filmów (tyle jestem sobie w stanie obecnie przypomnieć, ale zapewne było ich więcej)

Obejrzałam conajmniej 8 serii dram (znów tylko tyle umiem sobie przypomnieć) + zaczęłam oglądać chyba innych 10 serii, z których obejrzałam po 1-5 odcinków, po czym decydowałam, że mi nie odpowiadją itd. -mając na uwadze, że jedna seria ma około 15-20 odcinków to w sumie daje to wiele, wiele długich godzin z chińskim.. No i oczywiście pamiętając, że seriale zaczęłam oglądać w tym roku.. a nie w poprzednim ;P

Przesłuchałam wiele godzin chińskiego radia 'Genre: talk' .

Muzyki Jay Chou słuchałam codziennie, całymi godzinami przez kilka miesięcy. Aktualnie miałam od niego trochę przerwy, ale już powracam i nawet teraz wsłuchuję się w jego twórczość.

Ile umiem po roku nauki:

Niewiele :D Bardzo mało. Bardzo, bardzo, bardzo mało. Nieprawdopodobnie mało jak na rok nauki przystało. Podejrzewam, że gdybym z takim samym zaangażowaniem poświęcała się np. językowi niemieckiemu to pewnie dziś byłabym niezwykle zadowolona z mojego stanu wiedzy.
Tak, uważam że języki "popularne" są o niebo prostsze od języka chińskiego. Ten kto narzeka, że trudno mu idzie np. z niemieckim czy francuskim, powinien spróbować chińskiego. W podskokach wróciłby do "trudnego niemieckiego/trudnego francuskiego" radując się łatwością tych języków ;] Choć może to tylko moje wrażenie, które niekoniecznie musi odzwierciedlać rzeczywistość.

-jestem osłuchana - tak. Brzmienie języka chińskiego nie jest dla mnie w żadnym stopniu obce. Wyodrębniam słowa z ciągu mowy. Wiem gdzie się zaczynają i gdzie kończą. Tylko zazwyczaj nie wiem co oznaczają.

- nie potrafię stwierdzić ile znaków znam. Sądzę, że bardzo mało, ale nie potrafię podać nawet okolic żadnej liczby. Na pewno za mało by móc czytać choćby proste bajki i opowiadania.

- nie rozumiem wiele z tego co do mnie któs mówi. W ogóle mało rozumiem i jeszcze mniej umiem powiedzieć ;)

Ciężko mi w to uwierzyć, ale dopiero teraz jestem w harmonii z moim sposobem nauki. Choć zapewne pojawią się w przyszłości i tu drobne modyfikacje.
Już wiem, że po prostu najlepiej dla mnie działa zapisywanie znaków w kontekście + nauka gramatyki + suchanie radia/audiobooków i oglądanie filmów, seriali itd.
Być może brzmi mało odkrywczo, ale zajęło mi aż rok dojście do wypracowania tej metody ;] Nauka pisania, przynajmniej dla mnie była bardzo problematyczna. Szukałam różnych sposobów na zapamiętywanie znaków, ale nic nie zdawało się działać, tak jak tego oczekiwałam. Aż zaczęłam układać kurs HSK. Dzięki niemu zapamiętuję nie tylko nowe słowo, ale i inne znaki występujące w przykładowym zdaniu. Nie zapisuję pojedynczych znaków, nigdy więcej! Zapisuję pełne zdania ilustrujące zastosowanie konkretnego słowa w pełnym zdaniu.

Zdawać by się mogło, że podsumowując rok pracy słowami- 'dalej nic nie umiem' jest okrutnie demotywujacę. Jednakże to nie prawda. To był rok 'docierania się z tym językiem'. Wielu zawrotów głowy, wypieków na policzkach, nieprzespanych nocy. To był wspaniały rok, w którym nie zmieniłabym niczego gdybym mogła zacząć od początku. Być może dałoby się szybciej innymi metodami, być może dałoby się lepiej. Dla mnie jednak ten rok przebiegł na osłuchiwaniu i zaprzyjaźnianiu się z językiem, który tak wiele razy wcześniej w życiu nie pozwolił mi się do siebie zbliżyć, zawsze taki zamknięty, tylko mnie odpychał..
To prawdopodobnie brzmi jak wyznanie miłości i po części nim jest na prawdę.
Język chiński dla mnie był bardzo trudnym i zamkniętym w sobie językiem. Teraz jednak czuję, że już się na mnie otworzył i zaczyna mnie w siebie wtajemniczać. Ja kocham język chiński i on.. on też chyba zaczyna, na pewno mnie pokocha jeszcze. Jest nam razem dobrze. Okres zauroczenia, który przebiegał w naszym przypadku bardzo burzliwie i problematycznie, mamy wreszcie za sobą. Teraz nasza miłość może wreszcie zacząć rozkwitać, przechodząc na wyższy poziom
Teraz po prostu muszę się 'zacząć uczyć' chińskiego, a podejrzewam że postępy będą szybkie i widoczne.

Cóż mi pozostaje napisać... Mam nadzieję, że za rok zdobędę certyfikat hsk i on będzie mówił sam za siebie, że najtrudniejszy jest początek, nawet jeśli ten miałby trwać rok, za to później wszystko idzie już z górki.
Wielbie chiński ( nie koniecznie tylko mandaryński ), kocham chiński. Nigdy nie czułam tak wielkiej chęci i potrzeby nauki żadnego języka. Mało zależy mi na innych językach. Chiński i tylko chiński. Moja jedyna miłość, którą ostatnio zbyt często zdradzam z niemieckim i włoskim.....hehe (Muszę przeprowadzić test DNA pod kątem badania pochodzenia, być może na prawdę w moich żyłach płynie krew w jakimś, choćby maleńkim pierwiastku związana z tamtą częścią świata. Albo być może, w poprzednim życiu byłam/żyłam/mieszkałam w Chinach, na prawdę otaczając się nim czuję się wreszcie... ' we własnej skórze ' hehe ;) Idąc tą drogą rozumowiania- skoro już go kiedyś umiałam, nawet jeśli miałoby  to być w poprzednim życiu to nie stoi nic na przeszkodzie, żebym go sobie po prostu przypomniała :D )

Drugi Rok Nauki Chińskiego Mandaryńskiego zaczyna się (ku mojej ogromnej radości) T e r a z !! ;)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...